4 listopada 2014

[09] There is no beauty without some strangeness


Cześć wszystkim, którzy tutaj zajrzeli po trzech miesiącach zawieszenia bloga! Jak wiecie, przez ten czas był wyłączony i dostępny jedynie dla mnie, kiedy to ja pracowałam nad tym, co tu się miało pojawić po otwarciu. Ostatecznie wyszło tak, że stworzyłam mnóstwo dobrej grafiki z wyjątkiem.. szablonu głównego. Straszliwie się z nim męczyłam, bo nienawidzę robić głównych. Zawsze są dla mnie takie brzydkie i niewystarczające. Ten, no cóż, powstał dziś, na wzór poprzedniego - chyba nie byłam zbyt oryginalna. Chyba troszkę tutaj przesadziłam z cieniami i krągłościami, ale nie chciałam żeby było tak zwyczajnie. Mam nadzieję, że mimo wszystko Wam się podoba.

Co w moim życiu? Jeśli śledzicie moje posty na RML (które pojawiają się już od miesiąca), musicie wiedzieć, że zmieniłam szkołę. Dla tych, którzy nie czytali wcześniejszych postów, to nie żadna "przeprowadzka" tylko taki trochę "level up" - przeskoczyłam z gimnazjum do liceum. Osobiście jestem zadowolona. Szkoła jest mi teraz dużo przyjaźniejsza niż ta poprzednia. Ludzie wydają się być normalniejsi i nie szerzy się po kątach nienawiść i obgadywanie każdej osoby napotkanej na korytarzu. Podoba mi się też to, że każdego tygodnia coś się dzieje - albo gdzieś wychodzimy, albo organizowane są ciekawe spotkania lub uroczystości. Przez to aż chce się chodzić do tego budynku i spędzać w nim czas.

Aktualnie jestem chora i siedzę w domu. Czuję się naprawdę fatalnie, chociaż cudem ból głowy ustąpił i pozostał tylko ten straszny ból gardła z kaszlem, przez który mnie boli cały brzuch. Mam zwolnienie do końca tygodnia, a że jeszcze jest długi weekend, to posiedzę w domu do wtorku. Co prawda nie dosłownie, bo w niedzielę wybieram się na imprezę urodzinową do koleżanki z klasy, więc myślę, że będzie się działo. :)